sobota, 28 grudnia 2013

Trzypokoleniowy wypad

         Koniec roku przed nami a o śniegu niema mowy, temperatura wynosi 12 stopni w cieniu. Słoneczko przypieka, że aż trudno uwierzyć, że to 28 grudnia. Święta za nami więc przyszedł czas na relaks. Dziadek, tata i syn wybrali się w towarzystwie przyjaciela rodziny na strzelnicę aby miło spędzić ze sobą czas. Pomysł jak zwykle rewelacyjny, w końcu ojciec mógł zobaczyć swojego syna w akcji.







Nawet pszczoła rozbudziła się z zimowego snu, bo jaka to zima skoro tak ciepło.


Krzewy zaczynają puszczać pędy, oj będzie źle jak złapie mróz.




czwartek, 26 grudnia 2013

Słomka parzona z nadzieniem ala Oczko - wersja wigilijna




Nadzienie może być za każdym razem inne, wszystko zależy tylko od Was. Ja potrzebowałam przystawki na wigilijny stół. Dzięki mojej Goni, która już doszła do perfekcji w ich wykonaniu postanowiłam wykorzystać Jej pomysł. Zakupiła mi w Społem słomki parzone, całe 25 dkg co wystarczyło na dużą blachę do pieczenia.

Składniki:

25 dkg słomek parzonych
1 kg pieczarek
3 cebule
30 dkg sera zółtego w kostce
świeża natka pietruszki
2 ząbki czosnku
łyżka masła
sól i pieprz

Wykonanie:

Odcinamy ze słomki wierzchołek tak aby powstała dziura w którą będziemy wciskać nasze nadzienie.
Masło rozgrzewamy na patelni, cebule kroimy w drobną kostkę i podsmażamy. Następnie dodajemy drobno posiekane pieczarki, mieszamy. Czekamy aż masa się zredukuje czyli zgęstnieje (odparuje woda). Siekamy natkę i mieszamy razem z masą, dodajemy przepuszczony przez praskę czosnek, przyprawiamy do smaku i odstawiamy do ostygnięcia.
Ser trzemy na grubej tarce i mieszamy z wystudzoną masą. Wypełniamy słomki, na ich wierzch dodajemy tartego sera. Zapiekamy w piekarniku tuż przed podaniem na stół ale tylko do rozpuszczenia sera, czyli jakieś 12 minut w 170C. Można dodać na wierzch jeszcze tartego parmezanu.

środa, 25 grudnia 2013

Pychotka


Przepyszne ciacho, wręcz idealne w smaku.

Składniki:

Ciasto
2 szklanki mąki
cukier wanilinowy
łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 szklanki cukru pudru
kostka masła
4 żółtka
słoik dżemu z czarnej porzeczki

Masa bezowa
6 białek
2 szklanki cukru pudru
2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
garść posiekanych orzechów włoskich

Masa budyniowa
0,5 litra mleka
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
cukier wanilinowy
2 żółtka
kostka masła

Wykonanie:

Najlepiej mieć 2 blachy o wymiarach 23x36, idzie dużo szybciej z pieczeniem ponieważ musimy wykonać 2 identyczne placki. Ja niestety improwizowała i trwało to dłużej ale i tak opłacało się. Placek wyszedł jako pierwszy z Wigilii.

Mąkę, proszek do pieczenia, cukier wanilinowy, cukier puder siekamy nożem dodając masło. Dodajemy żółtka i ugniatamy ciasto, dzielimy na dwie równe części. Rozwałkowujemy je na dwa identyczne placki tak aby pasowały do form. Jeśli nie macie identycznych form tak jak ja to rozwałkujcie tak placki na papierze do pieczenia aby były identyczne i pasowały Wam do wybranej formy. Placki smarujemy dżemem i pieczemy w piekarniku jednocześnie przez 15 minut w 175C.

Białka ubijamy na sztywno, dosypujemy cukier puder nadal miksując. Na koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną. Masę bezową rozprowadzamy na upieczonych plackach i posypujemy orzechami. Wkładamy ponownie do piekarnika jednocześnie, piec przez 15 minut w 150C z termoobiegiem.

Do połowy szklanki mleka dodajemy mąkę pszenną, mąkę ziemniaczaną, cukier wanilinowy i żółtka. Resztę mleka gotujemy a następnie dodajemy resztę mikstury wykonanej przez nas w szklance. Mieszamy wszystko razem i gotujemy aż zgęstnieje, odstawiamy do wystudzenia. Dodać masło i zmiksować wszystko razem. Masę wykładamy na jeden z placków na warstwie bezy i nakładamy drugim.

Ciasto odkładamy do chłodnego miejsca ale nie do lodówki.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rolada szpinakowa z wędzonym łososiem z nutką chrzanową ala Oczko



Zobaczyłam ją na wigilii firmowej, prezentowała się rewelacyjnie. Po spróbowaniu nie było "łał" ponieważ była zbyt neutralna przynajmniej jak dla mnie. Postanowiłam wykonać ją po swojemu i udało się.

Składniki:
400 g mrożonego, rozdrobnionego szpinaku
250g wędzonego łososia
4 ząbki czosnku
1 łyżka masła
4 jajka
2 śmietankowe serki Almette lub moja wersja, 1 serek Almette chrzanowy + serek sałatkowy i 2 łyżeczki chrzanu + dwie łyżki twarogu
sól i pieprz do smaku

Wykonanie:

Szpinak podsmażamy na maśle aż odparuje woda i dodajemy 3 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę.
Przyprawiamy masę solą i pieprzem do smaku, studzimy i miksujemy z 4 żółtkami.
Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy łyżką łącząc ze szpinakiem.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Na blaszce równomiernie rozprowadzamy masę szpiankową.
Wkładamy do nagrzanego piekarnika do 180C na 15 minut.
Gdy placek szpinakowy jest już gotowy studzimy go.
Serki Almette chrzanowe rozkładamy na placek - proponuję dodać do nich ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę lub wykonać samodzielnie nadzienie z sera sałatkowego, który jest lekko słony z 2 łyżeczkami chrzanu i twarogiem. Serek Almette jak dla mnie jest zbyt łagodny w smaku. Wykładamy serek na wystudzonym placku.
i równomiernie układamy plastry łososia wędzonego.
Zwijamy dość mocno w roladę i owijamy folią aluminiową aby się nie zdeformowała. Do lodówki na kilka godzin. Gotowe! 15 minut roboty i po wszystkim.

niedziela, 22 grudnia 2013

Przedświąteczny relaks


      Oj, plecy mi już siadają ale uszka i pierogi gotowe, czyli najgorsze za mną. Jutro ciasta i sałatki a pojutrze zupy i ....  Wigilia. W tym roku u nas, mam nadzieję, że podołam wyzwaniu :) W między czasie Córcia wyciągnęła mnie na spacer " za płot ", czyli do Sąsiada.









Odliczanie nadal trwa

niedziela, 8 grudnia 2013

Oficjalne otwarcie zimy 2013

    Wprawdzie na bałwana śniegu nam nie starczyło ale ...............  piguły i podkładki już zaliczone. Nawet dwie ręce w gipsie nie są przeszkodą w zabawie śnieżnej. Dla chcącego nic trudnego :)







sobota, 7 grudnia 2013

Psy zwariowały

      JJ i RZ stąpając rano po śniegu dostały lekkiego szału. Od poranka biegają w koło domu i nie przestają wariować. Nie wiem, czy to działanie słońca czy śniegu ale jest szansa, że dziś JJ prześpi spokojnie całą noc.









środa, 4 grudnia 2013

Przymroziło nas w Barbórkę

        Dziś trochę nas przymroziło, na termometrze - 3oC a jest 10:00. Zima powoli acz skutecznie wpycha się do Polski. Dzisiaj są też imieniny najważniejszych kobiet w mojej rodzinie - Mamy, Córki i Teściowej, wszystkie to Barbary. Mamy niestety już z nami nie ma od ponad 19 lat, dlatego jest to dla mnie dzień wspomnień i tęsknot. W tym roku dla odmiany  razem z moją "małą" Basią oglądałyśmy film z Jej udziałem - od dnia Jej narodzin aż do ukończenia 1 roczku. Aż trudno uwierzyć, że minęło prawie 11 lat od naszego pobytu na oddziale położniczym przy ul. Prostej w Kielcach.

          Przed zapowiadaną srogą zimą stulecia odwiedził nas bażant wraz z małżonką aby uzupełnić zapasy.









niedziela, 24 listopada 2013

Narobiło się ...........

Niestety przydarzył się wypadek, rowerowy. Krawężnik okazał się za wysoki a rower okazał się nie być terenowy, bo przecież nigdy nie był. Uraz obu nadgarstków, złamanie przynasady dalszej kości promieniowej lewej i obtłuczenie z pęknięciem prawej. Lewa w gips a prawa w szynę, zadziałało prawo serii.






środa, 13 listopada 2013

Bruschetta ala Oczko



Składniki

bułka wrocławska
oliwa
pomidory
dwa ząbki czosnku
pesto - mały słoiczek
mozzarella około 250 g

sól, pieprz
bazylia - może być suszona

Przygotowanie

Bułkę kroję na około 2 cm grubości kromki i skrapiam dość obficie oliwą wymieszaną z pesto. Rozkładam na blaszce i do piekarnika na 180 stopni aż powstaną lekko złociste grzanki.
Po wyjęciu z piekarnika nacieram ząbkiem czosnku.

Pomidory kroję w kostkę i wrzucam do miski, to samo robię z serem mozzarella. Dokładam bazylię i łyżkę pesto. Wszystko skrapiam oliwą z oliwek i doprawiam solą i pieprzem do smaku, a następnie dokładnie mieszam.
Mieszankę wykładam na grzaneczki i jeszcze raz do piekarniaka na kilka minut, aż się rozpuści ser.

Dzisiejsza kolacja już gotowa :)



niedziela, 10 listopada 2013

Zabawa Halloween

          W Polsce Halloween jest dla wielu jak i dla mnie nie do końca trafione.
Noc z 31 października na 1 listopada jest ważnym świętem dla wyznawców diabła i  dlatego  Kościół rzymskokatolicki potępia Halloween. Z drugiej strony jest to okazja do dobrej zabawy, szczególnie dla dzieci, które nie utożsamiają tej zabawy z szatanem a raczej z horrorami. I jesteśmy w kropce.
Aby obejść problem, zabawa halloweenowa organizowana jest w inne dni. Basia została zaproszona przez Klaudusię na zabawę 16.11. do szkoły językowej. Impreza bardzo udana, dzieci szczęśliwe a przecież o to chodziło.


środa, 6 listopada 2013

Ekstrakcja

                  Ekstrakcja dolnej prawej szóstki już za nami. Załamała mnie tylko Basia, która po wyjściu od chirurga stwierdziła, że woli zęby wyrywać niż leczyć. Lekarz był szybki a przez to wyrwanie zęba trwało kilka chwil. Ja mam całkiem inne wspomnienia od dentysty, gdy byłam w Jej wieku chodzenie do stomatologa zawsze było bolesne. Znieczulenie nie było standardem, gdy poszło się z bolącym zębem kończyło się to w wielu przypadkach bardzo bolesną ekstrakcją, szczególnie u szkolnego dentysty. Pamiętam, gdy wyjście na wizytę do niego było wymówką aby tylko nie iść na klasówkę. Siedziałam wtedy na schodach i czekałam aż klasa zacznie pisać, powolutku szłam do gabinetu. Czekałam pod nim do dzwonka i wracałam po tornister. Taki ze mnie oszust był. Ale opłacało się, świadectwa z czerwonym paskiem były prawie co roku.



niedziela, 3 listopada 2013

Polędwica w sosie miodowo musztardowym



Wczoraj mój M przygotował przystawkę, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Szkoda tylko, że tak mało. Zasiedliśmy z Mareckimi do stołu i wciągnęliśmy danie w ciągu 3 minut mlaskając przy tym głośno. 


Składniki

2 polędwiczki
rukola
Marynata:

6 łyżek ostrej musztardy, najlepiej angielskiej
6 łyżek miodu
oliwa z oliwek
tymianek, majeranek, rozmaryn - świeże
2-3 ząbki czosnku
masło
sos sojowy
pieprz, sól

Wykonanie

Polędwiczki kroimy w plastry o grubości 2 cm, rozgniatamy je z wyczuciem ręką.

Przygotowujemy marynatę: kilka łyżek oliwy, kilka kropel sosu sojowego, miód, musztarda, sól, pieprz i dokładnie wszystko mieszamy. Dodajemy wyciśnięty czosnek i posiekane drobno zioła. Polędwiczki zalewamy marynatą i odstawiamy do lodówki na całą noc.

Na drugi dzień smażymy je na dużym ogniu do momentu aż się zrumienią, nie dłużej niż po kilka minut z każdej strony. Wlewamy na patelnię resztę marynaty, lekko pieprzymy i dodajemy masło.

Podajemy z rukolą.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...