Święta, święta i po świętach. 3 kilo więcej w biodrach,
szkoda tylko, że nie na klatce piersiowej :). Nie bardzo mam pomysł na
zrzucenie nadwagi a i chęci średnie. Słońca coraz więcej więc niedługo trzeba
będzie zdjąć z siebie co nieco. A tu, wylewa się z nad paska i opony wychodzą,
dobrze że głębokość bieżnika niewidoczna. Gdzie te chęci? Moc mnie chyba
opuściła. Wszystko zaczęło się gdy mój M zaczął bawić się w kucharza. Jakoś tak
wszystko mi smakuje i porcje coraz większe – tak jak ja, hi, hi.
Ale jest nadzieja, chwasty rosną i trzeba zacząć je
wygrzebywać z ziemi. Trzeba kucać, szarpać, grzebać i przede wszystkim ruszać
się. Jest jednak pewne ryzyko, że gdy popracuję to apetyt mi się zwiększy.
Jak to mój kolega mówi " To co, najwyżej będzie z Ciebie większa buda dla żab" :)
"TO NIE SZTUKA WYBUDOWAĆ NOWY DOM.
OdpowiedzUsuńSZTUKA SPRAWIĆ,BY MIAŁ W SOBIE DUSZĘ..." śpiewa ulubiona wokalistka naszych mam.
Tobie moja kochana udało się to perfekcyjnie! Przekonał się każdy kto przekroczył pròg Waszwgo domu.