sobota, 22 lutego 2014

Zabawy z JJ

    Słońce prowokuje do zabaw. Basia znudzona siedzeniem w domu ruszyła do psów. W trakcie ich wygłupów zaczęłam się zastanawiać dlaczego kupiłam JJ. Co mnie w nim ujęło? Chyba ten wzrok tęskniący za rozumem. To musiała być miłość od pierwszego wejrzenia.
    Koleżanka z pracy, Ulcia, poprosiła mnie o pomoc w znalezieniu dla niej Yorka miniaturki. Odpaliłam allegro i ... zawęziłam do okolic Kielc i ... nie wiem jakim cudem wyszło ogłoszenie ze zdjęciem 9 sztuk mieszańców shar peiki i rottweilera. Na jednym z nich był on. Złapałam za telefon i okazało się, że jeszcze zostały dwa szczeniaki no a jednym z nich jest oczywiście mój JJ. Kupiłam go jako prezent dla dzieciaków na gwiazdkę i aby "załatać" pustkę po Azie. Jest wyjątkowy, potrafi wyjąć sztachetę z płotu aby wybiegać się u sąsiada, zresztą bez problemu go przeskakuje. Wskakuje na wszystko co jest choć tylko trochę stabilne, często wspina się na garaż i umie dość długo chodzić na łapach w przód i w tył.

Przedstawiam wyrośniętego Yorka :)




Dopadł mandarynkę i się zaczęło



A tu mandarynka pękła i raczej mu nie smakowała


Im wyżej siedzi tym lepiej się czuje




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...