Koleżanka z pracy, Ulcia, poprosiła mnie o pomoc w znalezieniu dla niej Yorka miniaturki. Odpaliłam allegro i ... zawęziłam do okolic Kielc i ... nie wiem jakim cudem wyszło ogłoszenie ze zdjęciem 9 sztuk mieszańców shar peiki i rottweilera. Na jednym z nich był on. Złapałam za telefon i okazało się, że jeszcze zostały dwa szczeniaki no a jednym z nich jest oczywiście mój JJ. Kupiłam go jako prezent dla dzieciaków na gwiazdkę i aby "załatać" pustkę po Azie. Jest wyjątkowy, potrafi wyjąć sztachetę z płotu aby wybiegać się u sąsiada, zresztą bez problemu go przeskakuje. Wskakuje na wszystko co jest choć tylko trochę stabilne, często wspina się na garaż i umie dość długo chodzić na łapach w przód i w tył.
Przedstawiam wyrośniętego Yorka :)
Dopadł mandarynkę i się zaczęło
A tu mandarynka pękła i raczej mu nie smakowała
Im wyżej siedzi tym lepiej się czuje