Przyszła, przyszła, przyszła ..... paczka z Australii. Gdy przyjechałam po pracy do domu, puste pudełko stało koło stołu. Prezentacji nie było końca ;). Maszyna do robienia waty cukrowej została uruchomiona 3 minuty po wyjęciu, a potem przyszła pora na stroje, pidżamy, bluzeczki, spodnie, buty ........... Rodzinka nie zapomniała nawet o "zboczeniu" Basi na punkcie laleczki Chucky.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz