Nowy Rok i nowe postanowienia, właściwie wszystko to wyzwania. Coś tam było o zdrowiu, , ruchu, kondycji, diecie, spokoju wewnętrznym, altruizmie, empatii, asertywności, zarobkach ... - Boże daj mi siłę. Bardzo łatwo się pisało na kartce ale to tylko 12 miesięcy na wprowadzenie zmian.
40 -tka na karku więc cały czas myślę o tym co przeleciało mi między palcami. Po rachunku sumienia już wiem gdzie popełniłam błędy choć nie bardzo jeszcze wiem jak je naprawić. Na 100% braknie mi doby ale muszę przede wszystkim pokonać własne lenistwo. Brakuje mi powera, czy Wy też tak macie? Proza życia i chyba też pogoda powoduje, że mi się po prostu nic nie chce.
Są w moim życiu teraz trzy osoby którymi chciałabym potrząsnąć. Pewnie wielu z Was marzy o takim prezencie jaki otrzymał Clark Wilhelm Griswold Jr. od swojego kuzyna Eddiego w filmie "W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju" na prezent pod choinkę.
Nie koniecznie Szefa ale kogoś komu macie ochotę wygarnąć swoje żale. Ja mam kandydatów: jedną osobę za obłudę, drugą za zmarnowanie sobie życia przez alkohol; trzecią za chciwość.
Są oczywiście też osoby dla których ja muszę się zmienić, moje zachowanie też nie jest idealne. Właśnie dlatego rachunek sumienia nie był taką prostą sprawą. Najłatwiej jest wytykać błędy innym ale najtrudniej znaleźć je u siebie a już przyznać się do nich to już heroizm. No cóż, 12 miesięcy przede mną, czas START!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz