Jak nie było to nie było a teraz można z kosą po lesie chodzić. Zamykam oczy i je widzę, piękne, na grubych nóżkach, wspaniałe i zdrowe ...... prawdziwki. Jest ich zatrzęsienie, nigdy w życiu nie miałam okazji zbierać ich w takich ilościach. Było ich dużo ale nie aż tyle. Pierwszy raz mam ich tyle, że mogę zrobić marynaty z prawdziwków. Ba, mam już chyba ze 30 słoiczków a to dopiero pierwszy weekend na grzybach. Suszarka i piekarnik działają 3 dobę bez przerwy. Już nie mogę doczekać się soboty!!!